Dieta informacyjna – dlaczego warto na nią przejść?
Dieta kojarzy się nam jednoznacznie z tym co znajduje się na naszym talerzu oraz w lodówce. Jedni podchodzą do niej bardziej, inni mniej rygorystycznie. Wiadomo jednak o co chodzi. W poniższym wpisie chcę poruszyć temat nieco innej diety, która wdrożona i utrzymywana może dać nam równie dobre efekty dla naszego zdrowia, jak tradycyjna dieta bogata w warzywa, ryby i oliwę. Dietą tą jest dieta informacyjna. Bez obaw, nie wymaga ona robienia zakupów, gotowania, ani zmywania. Brzmi zbyt pięknie, aby było możliwe? Zajrzyj do menu.
Czym jest dieta informacyjna?
Dieta informacyjna to celowe ograniczanie ilości i jakości informacji, które docierają do nas każdego dnia. Żyjemy w czasach nadmiaru informacji, które zalewają nas z różnych źródeł: telewizji, radia, gazet, internetu, mediów społecznościowych, reklam itp. Zdecydowana większość z nich jest nam po prostu zbędna. Ciągły napływ informacji może wpływać na nasze samopoczucie. Często wpędzają nas one w stan lęku, frustracji lub niezadowolenia. A przecież tak naprawdę nie mamy żadnego wpływu na to, co dzieje się wokoło.
Dieta informacyjna to pojęcie zaproponowane przez Claya Johnsona w jego książce „The Information Diet: A Case for Conscious Consumption”. Autor porównuje informacje do jedzenia i twierdzi, że tak jak możemy być otyli fizycznie przez nadmierne spożywanie kalorycznego i niezdrowego jedzenia, tak możemy być „otyli”, czyli nadmiernie obciążyć nasz mózg przez nadmierne spożywanie mało wartościowych i często negatywnych informacji.
Dieta informacyjna wydaje się wręcz niezbędna w dzisiejszych czasach
Zanim przejdziemy dalej mam dla Ciebie ciekawostkę.
Jest takie porównanie przypisywane Alvinowi Tofflerowi, znanemu amerykańskiemu pisarzowi, socjologowi i futuryście (1928-2016), które brzmi:
„W ciągu całego życia w XIX wieku do człowieka docierało tyle informacji,
co w XXI wieku mieści weekendowe wydanie popularnej gazety”.
Jak łatwo się domyślić nasze mózgi nie są na to gotowe, ponieważ ilość docierających do nas informacji rośnie wielokrotnie szybciej niż jesteśmy w stanie je przyjąć i przetworzyć. To sprawia, że mózg się męczy,
a my stajemy się niespokojni. Na przestrzeni ostatnich 150 lat wzrosła również liczba tzw. mediów.
Na początku mieliśmy jedynie książki, następnie gazety, potem pojawiło się radio. Ostatnie 80 lat to pojawienie się telewizji, następnie internetu oraz social media. I to tak naprawdę one spowodowały, że jesteśmy 24 godziny na dobę bombardowani informacjami.
Statystyczny Polak spędzał w 2022 roku prawie 4 godziny dziennie przed telewizorem. Dość przerażające zważywszy na to, że:
- bardzo wiele osób narzeka na brak czasu,
- większość treści dostępnych w TV, mówiąc delikatnie „nie powala na kolana” swoją wartością merytoryczną.
I chociażby z tego względu warto zastanowić się, czy tego czasu lub chociażby jego części np. 2 godzin dziennie nie dałoby się spożytkować lepiej? Z pewnością by się dało. Tyle tylko, że to wymaga chwili zastanowienia, a tak klik i telewizor już do nas mówi.
Z czego tak naprawdę rezygnujemy, przechodząc na dietę informacyjną?
Każdy, kto obejrzy główne wydanie wiadomości może poczuć się przytłoczony.
Z jednej strony mamy: pożary, trzęsienia ziemi, powodzie, wojny, wypadki, morderstwa i inne ludzkie tragedie, które są nam serwowane niemalże non stop.
Z drugiej informuje się na nas o aferach, kryzysie, inflacji, drożyźnie, a gdzieś przy okazji mamy niekończące się kłótnie i obietnice partii politycznych.
I po trzecie, przed każdym wydaniem wiadomości i tuż po nim mamy blok reklamowy, w którym oferuje się nam mnóstwo produktów.
Zwróć uwagę, że przekaz mediowy nastawiony jest w dużej mierze na przekazanie dużej ilości negatywnych informacji traktowanych jako ważne. Telewizja to medium atencyjne. Wymaga uwagi, a żeby ją pozyskać trzeba pokazać coś, co ludzi „ściągnie” przed telewizory.
I tak po serii negatywnych informacji widzimy reklamę, w której a jakże, piękni, młodzi i uśmiechnięci przemieszczają miasto w swoim nowym samochodzie marki XYZ z ratą zaledwie od 1690 zł netto miesięcznie.
Do tego oczywiście reklamuje się sukienki, szampony, kosmetyki, pasty do zębów, suplementy, telefony i ogólnie to, co ma sprawić, że jak tylko je wszystkie kupimy, poczujemy się jak bohaterowie właśnie co obejrzanej reklamy.
O ileż łatwiej jest nam coś sprzedać, jeśli jesteśmy przytłoczeni negatywnym przekazem?
Zaniepokojeni, znerwicowani możemy szukać ukojenia w słodyczach, albo zakupach. Nie bez powodu mówi się, o tym, że o naszych zakupach decydują często emocje. Strach i lęk skutecznie osłabiają nasz racjonalizm. Formą kompensacji złego nastroju stają się m.in. zakupy. Szczególnie że tuż po ich obejrzeniu wiadomości otrzymujemy potężną dawkę reklam.
O istocie informacji
Bądźmy szczerzy, jeśli w naszej najbliższej okolicy wydarzy się coś naprawdę istotnego, z pewnością się o tym dowiemy. Powiadomią nas bliscy, sąsiedzi, usłyszymy syreny straży pożarnej, karetek pogotowania, na ulicach pojawią się samochody z megafonami itd. Oby nigdy nic takiego nie miało miejsca, ale o ile nie mieszkasz w szczerym polu, kilkanaście kilometrów od najbliższego domostwa nie masz powodu do obaw, że coś Cię ominie.
Przejdźmy zatem do korzyści, które powinny być silnymi argumentami za tym, aby zainteresować się tematem.
Dieta informacyjna to prawdziwa dieta „cud”
Chyba każdy słyszał o dietach „cud”, które przy minimalnym wysiłku mają przynieść spektakularne rezultaty w rekordowo krótkim czasie. Problem w tym, że diety takie o ile działają, to ich rezultaty są krótkoterminowe (efekt jo-jo). Poza tym mają szereg skutków ubocznych w postaci osłabienia organizmu, braku energii, problemów z koncentracją.
Tymczasem dieta informacyjna ma praktycznie same plusy gdyż:
- nie wymaga nakładów finansowych,
- nie wymaga ćwiczeń fizycznych,
- nie wymaga suplementów,
- nie wymaga robienia zakupów, gotowania, sprzątania,
- nie wymaga ważenia się, mierzenia obwodu talii, bioder,
- nie wymaga stałego rygoru.
Tak naprawdę jedyne czego potrzebujemy, aby przejść na dietę od informacji to uświadomienie sobie, że ich nadmiar zwyczajnie nam szkodzi. A chyba nikt nie chce świadomie sobie szkodzić.
Dieta od informacji pomaga w leczeniu uzależnienia od zakupów
Dieta informacyjna może być szczególnie korzystna dla osób, które zmagają się z problemem robienia niepotrzebnych zakupów i chciałyby stawić temu opór. Jak już pisałem wielokrotnie, szukam różnych pomysłów, sposobów, również tych niestandardowych, aby pomóc takim osobom. Jednym z nich jest właśnie dieta od informacji.
6 największych korzyści, jakie daje nam dieta informacyjna
- Zachowanie spokojnego umysłu. Ciągłe narażanie się na negatywne informacje, szczególnie te związane z przemocą, kryzysem, konfliktami i innymi trudnymi tematami, może prowadzić do stresu i obniżenia dobrego samopoczucia. Ograniczając dostęp do takich treści, możemy sobie pomóc w utrzymaniu zdrowego stanu umysłu.
- Oszczędność czasu. Osoby, które spędzają wiele godzin dziennie na oglądaniu telewizji, czytaniu wiadomości i przeglądaniu mediów społecznościowych tracą je na rzecz tego, co naprawdę ważne. Kontakt z bliskimi, sport, czytanie książek, zdrowy posiłek czy zwykły odpoczynek są o wiele lepszym wyborem.
- Unikanie wpływu reklam. Media często bombardują nas reklamami, które zachęcają do zakupów i konsumpcji. Ograniczanie ekspozycji na reklamy może pomóc w kontrolowaniu nieprzemyślanych zakupów, co jest wręcz niezbędne dla osób, które mają z tym problem.
- Skupienie na priorytetach. Dieta informacyjna pomaga skupić się na rzeczach, które są dla nas naprawdę istotne w życiu, jak rodzina, zdrowie, rozwój osobisty i pasje. Mamy wreszcie czas na realizowanie tego, co chcemy, a nie reagowanie na to, co nam podsuną media.
- Wzmocnienie poczucie własnej wartości i satysfakcji. Nadmiar informacji może wpływać negatywnie na nasz obraz siebie i nasze samopoczucie. Porównujemy się z innymi ludźmi, których widzimy w telewizji, social mediach lub reklamach. Niektóre osoby mogą poczuć się przez to gorsze, niedoskonałe lub nieszczęśliwe.
- Poprawa jakości snu. Nadmiar informacji, szczególnie tych negatywnych i obejrzanych wieczorem, może zakłócać spokojny sen. Ograniczając dostęp do mediów, ekranów, które emitują tzw. niebieskie światło możemy poprawić jego jakość. To jak śpimy ma kolosalne znaczenie dla naszego zdrowia, samopoczucia i podejmowanych decyzji.
Dieta informacyjna wymaga od nas pewnej dyscypliny i samokontroli, ale długoterminowo odcięcie się od nadmiaru dopływających do nas informacji, może przynieść szereg korzyści dla zdrowia psychicznego, fizycznego oraz portfela.
https://pl.wikiquote.org/wiki/Alvin_Toffler
https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/czas-ogladania-telewizja-2022-rok-ostro-w-dol-koniec
Podoba Ci się powyższy tekst i sposób podejścia do tematu?
Jeśli tak powinien zainteresować Cię e-book 📚mojego autorstwa.👇
„Jak mniej kupować” to publikacja, dla każdego, kto łapie się na tym, że kupuje za dużo i zaczyna to dla niego stanowić problem.
Na blisko 180 stronach, Czytelnik otrzyma informacje na temat mechanizmów konsumpcjonizmu i mnóstwo praktycznych porad jak z nimi walczyć na co dzień.
E-book dostępny jest w trzech formatach: PDF, EPUB, MOBI
Sprawdź więcej szczegółów klikając TUTAJ
Dodaj komentarz